Chyba czas na przygotowanie planu na przyszły rok...
http://przewodnik.onet.pl/reportaze/instrukcja-obslugi-ruskiej-prowincji,1,5135104,artykul.html
Mockba
piątek, 15 czerwca 2012
wtorek, 29 maja 2012
Wizy!
Od ostatniego wpisu tutaj minęły prawie dwa miesiące. Cisza. Tylko znajomi wiedzieli, że jeszcze żyjemy, ale my robiliśmy wiele. Bardzo wiele. Niektórzy z nas przejechali przez ten czas prawie 5 tysięcy kilometrów, inni tylko 3. Byliśmy na Pomorzu, na zamku Krzyżtopór, w Lublinie i w dwóch konsulatach...
Radosna wiadomość jest taka, że dostaliśmy wizy do Rosji i na Białoruś. Radosna, bo nie będziemy musieli nadrabiać jakichś pięciuset kilometrów w drodze powrotnej z Moskwy do Polski (plan awaryjny przewidywał, że będziemy wracali przez Ukrainę).
W konsulatach okazało się, że jesteśmy jednymi z lepiej poinformowanych ludzi składających wnioski o wydanie wizy jeśli chodzi o procedurę składania wniosków i samo wydanie wizy. Stwierdziłem, że w interesie potomnych warto opisać jak sprawa wygląda.
Wiza do Rosji:
1. Kupujemy zaproszenie na tej stronie. Do zaproszenia dołączony jest gratis - instrukcja obsługi wniosku i porady związane z podróżą.
2. Kupujemy ubezpieczenie zabezpieczające koszty leczenia do 30 000 Euro, najlepiej w AXA, bo najtaniej, a przy okazji wykupimy ubezpieczenie na Białoruś - groszowe sprawy.
3. Składamy wypełniony wniosek w Konsulacie Federacj Rosyjskiej na ul. Belwederskiej.
4. Płacimy grube pieniądze za wydanie wizy i przelew (154 zł + ~11,50(!!!) zł).
5. Za tydzień zgłaszamy się po paszport z wbitą wizą.
Wiza tranzytowa (bo o taką wnioskowaliśmy) na Białoruś:
0. Otrzymujemy wizę turystyczną do Rosji!
1. Wpłacamy na konto Ambasady 10 Euro + 5 zł za przelew z Banku Millennium.
2. Wypełniamy wniosek i składamy go w Konsulacie na ul. Wiertniczej wykupując uprzednio stosowne ubezpieczenie (zaproszenie w tym przypadku nie jest wymagane).
3. Jeśli chodzi o termin pobytu: należy tu wpisać te same daty, które mamy na wizie do Rosji (względnie państwa docelowago), a obok dni pobytu wpisujemy 2, bo na tyle wydają wizę tranzytową.
4. Za tydzień zgłaszamy się po paszport z wbitą wizą.
5* Udajemy się w podróż :)
Wcześniej warto też zaopatrzyć się w zdjęcia typu paszportowego, bo do obu wniosków należy dołączyć po jednym zdjęciu.
Oprócz tego mamy już zaklepane miejsce w hostelu w Moskwie, blisko Placu Czerwonego. Pozostało nam zorganizować nocleg w Petersburgu i może jeszcze gdzieś po drodze. Na wszelki wypadek zabieramy ze sobą namiot.
Motocykle sprawne, nic się nie sypie, tylko kufrów przybywa. Ale o tym może innym razem...
Do wyjazdu został miesiąc.
Radosna wiadomość jest taka, że dostaliśmy wizy do Rosji i na Białoruś. Radosna, bo nie będziemy musieli nadrabiać jakichś pięciuset kilometrów w drodze powrotnej z Moskwy do Polski (plan awaryjny przewidywał, że będziemy wracali przez Ukrainę).
W konsulatach okazało się, że jesteśmy jednymi z lepiej poinformowanych ludzi składających wnioski o wydanie wizy jeśli chodzi o procedurę składania wniosków i samo wydanie wizy. Stwierdziłem, że w interesie potomnych warto opisać jak sprawa wygląda.
Wiza do Rosji:
1. Kupujemy zaproszenie na tej stronie. Do zaproszenia dołączony jest gratis - instrukcja obsługi wniosku i porady związane z podróżą.
2. Kupujemy ubezpieczenie zabezpieczające koszty leczenia do 30 000 Euro, najlepiej w AXA, bo najtaniej, a przy okazji wykupimy ubezpieczenie na Białoruś - groszowe sprawy.
3. Składamy wypełniony wniosek w Konsulacie Federacj Rosyjskiej na ul. Belwederskiej.
4. Płacimy grube pieniądze za wydanie wizy i przelew (154 zł + ~11,50(!!!) zł).
5. Za tydzień zgłaszamy się po paszport z wbitą wizą.
Wiza tranzytowa (bo o taką wnioskowaliśmy) na Białoruś:
0. Otrzymujemy wizę turystyczną do Rosji!
1. Wpłacamy na konto Ambasady 10 Euro + 5 zł za przelew z Banku Millennium.
2. Wypełniamy wniosek i składamy go w Konsulacie na ul. Wiertniczej wykupując uprzednio stosowne ubezpieczenie (zaproszenie w tym przypadku nie jest wymagane).
3. Jeśli chodzi o termin pobytu: należy tu wpisać te same daty, które mamy na wizie do Rosji (względnie państwa docelowago), a obok dni pobytu wpisujemy 2, bo na tyle wydają wizę tranzytową.
4. Za tydzień zgłaszamy się po paszport z wbitą wizą.
5* Udajemy się w podróż :)
Wcześniej warto też zaopatrzyć się w zdjęcia typu paszportowego, bo do obu wniosków należy dołączyć po jednym zdjęciu.
Oprócz tego mamy już zaklepane miejsce w hostelu w Moskwie, blisko Placu Czerwonego. Pozostało nam zorganizować nocleg w Petersburgu i może jeszcze gdzieś po drodze. Na wszelki wypadek zabieramy ze sobą namiot.
Motocykle sprawne, nic się nie sypie, tylko kufrów przybywa. Ale o tym może innym razem...
Do wyjazdu został miesiąc.
wtorek, 10 kwietnia 2012
środa, 14 marca 2012
poniedziałek, 12 marca 2012
Sezon rozpoczęty!
To musiało się stać, wczoraj/dzić nadszedł ten moment - otworzyliśmy sezon motocyklowy.
W sobotę niebo było zachmurzone, droga nieco wilgotna, a około południa zaczęło padać, ale byłem zdesperowany i ruszyłem w krótką trasę wkoło domu. Markoś dzielnie walczył ze złożeniem motocykla (i nawet ja dokręciłem ze dwie śróbki!). Jazda w deszczu do najprzyjemniejszych nie należy, ale przetestowałem strój, buty i kask. Membrana w tym pierwszym jest szczelna i nie puściła wody, ale buty wytrzymały zaledwie 60 km, po powrocie do domu miałem w nich trochę wody. Tak z pół litra.
Niedziela powitała nas pięknym słońcem i niestety wiatrem. Silnym wiatrem... Ale BMW było już złożone, a my gotowi do jazdy. Po małym incydencie z pompą odpaliło i ruszyliśmy. Wiało, bardzo mocno wiało, motocykle bokiem pruły powietrze i powoli posuwaliśmy się naprzód - Experience lvl 99.
Po przejechaniu około 35 km postanowiliśmy zaprosić nasze piękności do salonu odnowy, co zostało udokumentowane poniższymi fotografiami. Myjnia dobrze im zrobiła i teraz pięknie prezentują swoje wdzięki!
Wrażenia z jazdy: 100 razy wygodniej i przyjemniej jedzie się w deszczu niż przy bardzo silnym wietrze. Nawet ciężki motocykl jest podatny na podmuchy i cały czas trzeba się pilnować, żeby nie przejechać się po rowie albo lewym pasie!
BMW zaparkowało już w Warszawie, a Honda czeka na lepszą pogodę i parking. W tak zwanym międzyczasie zmieniła się też koncepcja powrotu z Moskwy, ale o tym innym razem...
PS Być może zdjęcia z myjni nie są najlepszym potwierdzeniem otwarcia sezonu, ale innych nie mamy. Proszę się cieszyć tym, co jest ;-)
W sobotę niebo było zachmurzone, droga nieco wilgotna, a około południa zaczęło padać, ale byłem zdesperowany i ruszyłem w krótką trasę wkoło domu. Markoś dzielnie walczył ze złożeniem motocykla (i nawet ja dokręciłem ze dwie śróbki!). Jazda w deszczu do najprzyjemniejszych nie należy, ale przetestowałem strój, buty i kask. Membrana w tym pierwszym jest szczelna i nie puściła wody, ale buty wytrzymały zaledwie 60 km, po powrocie do domu miałem w nich trochę wody. Tak z pół litra.
Niedziela powitała nas pięknym słońcem i niestety wiatrem. Silnym wiatrem... Ale BMW było już złożone, a my gotowi do jazdy. Po małym incydencie z pompą odpaliło i ruszyliśmy. Wiało, bardzo mocno wiało, motocykle bokiem pruły powietrze i powoli posuwaliśmy się naprzód - Experience lvl 99.
Po przejechaniu około 35 km postanowiliśmy zaprosić nasze piękności do salonu odnowy, co zostało udokumentowane poniższymi fotografiami. Myjnia dobrze im zrobiła i teraz pięknie prezentują swoje wdzięki!
Wrażenia z jazdy: 100 razy wygodniej i przyjemniej jedzie się w deszczu niż przy bardzo silnym wietrze. Nawet ciężki motocykl jest podatny na podmuchy i cały czas trzeba się pilnować, żeby nie przejechać się po rowie albo lewym pasie!
BMW zaparkowało już w Warszawie, a Honda czeka na lepszą pogodę i parking. W tak zwanym międzyczasie zmieniła się też koncepcja powrotu z Moskwy, ale o tym innym razem...
PS Być może zdjęcia z myjni nie są najlepszym potwierdzeniem otwarcia sezonu, ale innych nie mamy. Proszę się cieszyć tym, co jest ;-)
środa, 7 marca 2012
Przygotowania do sezonu.
Kilka zdjęć z przygotowania cegły do sezonu. Wymiana łożyska główki ramy i uszczelniaczy teleskopów. Poza tym ogólnie wyczyszczenie i wyrzucenie syfu, który się zbierał na motocyklu od paru dobrych lat pewnie.
Po zdjęciu owiewek okazało się że teleskopy są wygięte, nowe rury to około 700 zł a prostowanie 100 więc nie było się nad czym zastanawiać.
W planach jest jeszcze no wy lakier - czarny mat. Ale to pewnie trochę później, może na Wielkanoc, teraz nie ma na to czasu. Pogoda do jeżdżenia już ładna więc jak najszybciej trzeba składać i jeździć.
Po zdjęciu owiewek okazało się że teleskopy są wygięte, nowe rury to około 700 zł a prostowanie 100 więc nie było się nad czym zastanawiać.
W planach jest jeszcze no wy lakier - czarny mat. Ale to pewnie trochę później, może na Wielkanoc, teraz nie ma na to czasu. Pogoda do jeżdżenia już ładna więc jak najszybciej trzeba składać i jeździć.
piątek, 24 lutego 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)